n w    w w w w

 Email
Ppor. Kazimierz Piechowiak ps. ,,Judym" - bohaterski lekarz i oficer

K._PiechowiakPpor. Kazimierz Piechowiak ps. „Judym”

1906 – 1942

Bohaterski lekarz i oficer

Szef służby sanitarnej Obwodu

Brzeziny-Koluszki

        Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej

Dzieciństwo

W dniu 3 marca 1906 roku w miejscowości Wola Skorzęcin niemiecki urzędnik stanu cywilnego – Kleinert zapisał w akcie urodzenia nr 16, iż stawił się tego dnia przed nim Antoni Piechowiak, kołodziej, zamieszkały w miejscowości Kędzierzyn (koło Gniezna), wyznania religijnego katolickiego, który oświadczył, iż w dniu 25 lutego 1906 roku, z jego żony Antoniny z domu Kabat, również wyznania katolickiego, zamieszkałej u niego w Kędzierzynie, o godzinie drugiej po południu w jego mieszkaniu urodził się chłopiec oraz że to dziecko otrzymało imię Kazimierz. Akt urodzenia podpisali: ojciec dziecka – Antoni Piechowiak oraz urzędnik stanu cywilnego – Kleinert. Dokument został sporządzony w języku niemieckim, w związku z tym imiona rodziców i dziecka figurują w nim w formie: Anton, Antonia i Casimir.
Kazimierz Piechowiak przyszedł więc na świat jeszcze w czasie niewoli narodowej, na terenie objętym zaborem niemieckim (do 1871 roku – zaborem pruskim). Gdy wybuchła pierwsza wojna światowa, patrzył oczyma ośmioletniego chłopca na maszerujące na front oddziały niemieckie, a w ich szeregach wielu Polaków z tego regionu – z Wielkopolski.
Syn rzemieślnika wiejskiego, pochodził z rodziny wielodzietnej: miał dziewięcioro rodzeństwa, on sam był piątym z kolei dzieckiem. Pierwsze lata życia upłynęły mu na wsi, w Kędzierzynie. Nie było mu dane uczęszczać do polskiej szkoły i uczyć się ojczystej historii.

Lata szkolne

W dniu 11 listopada 1918 roku dobiegła końca pierwsza wojna światowa. Polska odzyskała niepodległość, a na czele Odrodzonej Rzeczypospolitej stanął JÓZEF PIŁSUDSKI – Naczelny Wódz Wojska Polskiego i Naczelnik Państwa. Nadchodziły lata 1919 i 1920, decydujące o kształcie granic państwowych – trzeba je było zdobyć orężem.
W tym czasie Kazimierz Piechowiak czyni postępy w nauce szkolnej. Na żołnierza się jeszcze nie nadaje, bo zbyt młody. Na razie zakłada mundur harcerski – wstępuje w wieku 12 lat, w roku 1918 do Związku Harcerstwa Polskiego i tam zdobywa wstępne umiejętności wojskowe. Należał do 15. Drużyny Harcerzy im. Romualda Traugutta w Poznaniu. Brał udział w wielu koloniach i obozach, zdobył dużo sprawności harcerskich, uzyskał stopień podharcmistrza.
Służba harcerska przypadła na czas jego nauki w ośmioklasowym Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, do którego został przyjęty 14 kwietnia 1920 roku (rozpoczęcie nauki w gimnazjum zbiegło się z powstaniem w tym samym miesiącu na Uniwersytecie Poznańskim Wydziału Lekarskiego, na którym Kazimierz rozpocznie studia siedem lat później). W gimnazjum trafił do klasy liczącej aż 49 uczniów. Po siedmiu latach, w tej samej klasie, już jako maturalnej, pozostanie ich tylko dziewiętnastu. Jednym z nich, tych najzdolniejszych i najwytrwalszych w nauce okaże się młody Piechowiak.
Na rok przed maturą w roku szkolnym 1925/1926 był drużynowym grupy najstarszych – drużyny liliowej, a w klasie maturalnej – ósmej (1926/1927) drużynowym grupy najmłodszych – drużyny błękitnej.
Mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem w Poznaniu przy ulicy Franciszka Ratajczaka 27.
W 1927 roku ukończył Gimnazjum Świętej Marii Magdaleny, zdając egzamin dojrzałości typu klasycznego, z językiem greckim i łacińskim. Zachowane w Archiwum Państwowym w Poznaniu dokumenty pozwalają stwierdzić, iż tematem pisemnego egzaminu z historii było Powstanie Zakonu Najświętszej Marii Panny. Krzyżacy, ich charakterystyka, wprowadzenie do Polski i stosunek do Polski.
W dniu 13 maja 1927 roku uzyskał świadectwo dojrzałości.
 

Studia
Po zdaniu matury Kazimierz Piechowiak został przyjęty na Wydział Lekarski Uniwersytetu Poznańskiego i jesienią 1927 roku rozpoczął studia (książeczka legitymacyjna studenta I roku nr 10827, datowana jest 22 października 1927 r., z liczbą albumu 1211, pod którą został wpisany w rejestrze studentów tej uczelni).

Był jedynym ze swego rodzeństwa zdobywającym wyższe wykształcenie. Zawdzięczał to w równym stopniu zdolnościom, co i własnej, wytrwałej pracy. Zaliczał każdy rok studiów, dzielący się wówczas na trzy trymestry.
Studia, które rozpoczął, nie należały do łatwych. W ciągu sześciu kolejnych lat musiał zdać 23 egzaminy, z tego w roku 1932 aż osiem! Pierwsze dwa – z fizyki w dniu 27 czerwca 1928 roku oraz z chemii w dniu 16 października 1928 roku.
Nadal poświęcał się służbie harcerskiej w 15. Drużynie im. Romualda Traugutta. W roku szkolnym 1929/1930 prowadził drużynę, będąc zarazem członkiem Akademickiego Koła Harcerskiego, mającego charakter zrzeszenia starszoharcerskiego. Był w nim wydawcą i redaktorem odpowiedzialnym czasopisma Starszego Harcerstwa „Czuj Duch!".
Będzie potem wspominał, że harcerstwo stało się dla niego szkołą pracy społecznej; dało mu też możliwość poznania swego kraju, na co nie mógłby sobie sam pozwolić z uwagi na trudną sytuację materialną rodziny. W harcerstwie nauczył się również niesienia pierwszej pomocy w nagłych wypadkach, zainteresował się sprawami higieny i zdrowia i tak rozwinęło się w nim pragnienie zostania lekarzem. Dlatego właśnie wybrał studia medyczne, pokonując liczne w jego sytuacji przeszkody stojące na drodze do tego celu.
W ciągu całego okresu studiów był wyróżniającym się studentem. W poczuciu obowiązku pracy dla Polski w dziedzinie obrony kraju brał w tych latach udział w harcerskiej pracy szkoleniowej, prowadząc z ramienia Chorągwi Poznańskiej ZHP szkolenie harcerzy w zakresie obrony przeciwgazowej i przeciwlotniczej.
W 1933 roku Kazimierz Piechowiak był już studentem ostatniego, szóstego roku studiów, których koniec zbliżał się szybkimi krokami. Młody adept zawodu lekarskiego zaliczył w dniu 13 stycznia 1933 roku szesnasty trymestr, po czym zdał jeszcze trzy ostatnie egzaminy: z patologii ogólnej - 26 stycznia, z higieny – 4 maja oraz z medycyny sądowej – 1 czerwca.
Studia ukończył, otrzymując dyplom lekarza, wydany przez Uniwersytet Poznański, z datą 28 czerwca 1933 roku. 


Pierwsze lata pracy zawodowej

Doktor Kazimierz Piechowiak odbywa jednoroczną praktykę w szpitalu w Kaliszu (1933-1934) oraz uczestniczy w kursie ratownictwa i obrony przeciwgazowej. Po zakończeniu tych czynności powraca do Poznania, gdzie otrzymuje z Urzędu Wojewódzkiego Poznańskiego zaświadczenie stwierdzające, iż „jest uprawniony do wykonywania praktyki lekarskiej w Państwie Polskim", datowane 11 lipca 1934 roku. Będzie odtąd prowadził praktykę lekarza ogólnego.
Rozpoczyna pracę w Pogotowiu Ratunkowym w Poznaniu, jest też zatrudniony jako lekarz domowy w Ubezpieczalni Społecznej w tym mieście, na Dębcu. Aktywność zawodową łączy znów z pracą społeczną, tym razem wśród lekarzy, działając w Izbie Lekarskiej w Poznaniu, a także w Przysposobieniu Wojskowym – prowadzi tam szkolenie w zakresie pomocy rannym i zagazowanym. Działa też w Poznańskim Okręgu Związku Strzelectwa Sportowego.
 

Założenie rodziny

W czasie studiów i równoczesnej działalności w Akademickim Kole Harcerskim Kazimierz Piechowiak poznał młodszą od siebie o sześć i pół roku poznaniankę, studentkę (a potem absolwentkę) tutejszego Uniwersytetu, również członkinię AKH – Halinę Marię Magdalenę Płotkowiakównę, urodzoną 22 lipca 1912 roku w Poznaniu, córkę Jana Płotkowiaka i Agnieszki z Myszkowiaków. Było to uczucie trwałe, dozgonne. Węzłem małżeńskim Kazimierz i Halina połączyli się w Poznaniu w dniu 25 czerwca 1937 roku.
Młodzi doktorostwo Piechowiakowie mieszkali przy ulicy Dębieckiej 6 m. 5. W 76 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego przyszedł na świat w Poznaniu dnia 22 stycznia 1939 roku ich pierworodny syn – Jan Kazimierz Piechowiak*. Imiona swe otrzymał: pierwsze – po dziadku Janie Płotkowiaku, drugie – po swym ojcu; oba brzmiące w zestawieniu po królewsku, przypominające króla Polski z okresu „potopu" szwedzkiego.
Bieg wydarzeń historycznych nie zawsze zgodny jest z prywatnymi oczekiwaniami i potrzebami poszczególnych ludzi i ich rodzin... Młode małżeństwo Piechowiaków, pielęgnujące kilkumiesięcznego syna, niemowlę jeszcze, stanęło wobec groźby nadciągającego na Polskę wielkiego kataklizmu wojennego...
 

Wrzesień 1939 roku. Pierwsze miesiące okupacji, pierwsze represje.

1 września 1939 roku o godzinie 4.45 Niemcy atakują Rzeczpospolitą na całej długości wspólnej granicy obu państw. Ojczyzna w potrzebie!
Doktor Piechowiak zgłasza się ochotniczo do wojska. W oblężonej przez Wehrmacht Warszawie pełni służbę lekarza wojskowego w Szpitalu Ujazdowskim.
Nadszedł smutny czas poddania stolicy. W przeddzień wkroczenia oddziałów niemieckich komendant Szpitala Ujazdowskiego płk dr Teofil Kucharski zwolnił dr. Piechowiaka z wojska, aby uchronić go od dostania się do niewoli.
Poznań stał się w tym czasie siedzibą władz Wartegau – Kraju Warty, części obszaru Polski wcielonej do Rzeszy Niemieckiej. W związku z tym władze okupacyjne rozpoczynają usuwanie Polaków z ich mieszkań, grupują ich w wyznaczonych miejscach w oczekiwaniu na wysiedlenie do Generalnej Guberni. Nadchodzi marzec 1940 roku.
O zbliżającym się wyrzuceniu z mieszkania Kazimierz Piechowiak dowiaduje się zaledwie kilka godzin wcześniej – i to od Niemca, który mając przydział na mieszkanie Piechowiaków – przyszedł je obejrzeć i zdziwił się, że nie jest jeszcze wolne.
Piechowiak miał więc pewność, że będzie musiał opuścić mieszkanie najbliższej nocy. W trosce o zdrowie syna, liczącego zaledwie 13 miesięcy życia, ponadto ciężko chorego, z wysoką gorączką, wywiózł go natychmiast do rodziców żony, mieszkających na Górczynie i powrócił do żony. Został wraz z nią umieszczony w obozie przesiedleńczym na Głównej.
Wysiedlenie, poszukiwania miejsca do życia i pracy na nowych terenach
Kazimierz i Halina Piechowiakowie wyruszyli z Poznania, z obozu na Głównej, do Generalnej Guberni w dniu 9 marca 1940 roku, transportem skierowanym do Gorlic, w Beskid Niski (lista wysiedlonych nr 25).
Po bezskutecznym poszukiwaniu pracy i mieszkania w Gorlicach przenieśli się do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie przyrzekł przyjść im z pomocą dr Eugeniusz Gołębski, przyjaciel i kolega dr. Piechowiaka ze studiów, przebywający w Tomaszowie w domu swego brata. Niestety, także tutaj nie udało się znaleźć ani pracy ani mieszkania.
Po kilku tygodniach pobytu w Tomaszowie doktorostwo Piechowiakowie wyjechali do wsi Budziszewice, oddalonej od Tomaszowa o 20 kilometrów. Tam gmina przydzieliła im mieszkanie, a doktor Piechowiak otworzył praktykę lekarską. Zamieszkał początkowo w domu Józefa Jaska, potem u Ireny i Józefa Jagiełłów. 

Pierwsza_kwatera































Pierwsza kwatera u Marii i Józefa Jasków, Budziszewice, 1940 rok

Budziszewice - nowe miejsce pracy i życia rodzinnego

Wśród pacjentów Kazimierza Piechowiaka było wielu mieszkańców Budziszewic i okolicznych wsi, a także Niemców, którzy – mimo możliwości leczenia się u lekarzy niemieckich, posiadających dobrze wyposażone gabinety w Tomaszowie Mazowieckim, Koluszkach i Rawie Mazowieckiej – woleli leczyć się na miejscu, u niego.
Dzięki lekarskiej styczności z Niemcami, dr Piechowiak uzyskał od władz okupacyjnych pozwolenie na wyjazd do Poznania (ważne tylko na trzy dni), aby przywieźć synka, pozostawionego w marcu 1940 roku u teściów w Poznaniu. Przywiózł go w lipcu 1940 roku. Mały Jan Kazimierz, kończący półtora roku życia, zdążył w ciągu tych czterech miesięcy zapomnieć swych rodziców, a oderwany od babci – Agnieszki Płotkowiakowej, płakał i krzyczał nieustannie, przyzywając ją. Wskutek tego u chłopca pojawiła się przepuklina pachwinowa, wymagająca natychmiastowej operacji. W taki oto sposób wojna i okupacja odbiły się na zdrowiu malutkiego dziecka... Operacja została przeprowadzona w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim. Ojciec chłopca, dr Piechowiak, asystujący przy niej, cierpiał patrząc na ten zabieg przeprowadzony, jego zdaniem, nieudolnie.
 

Druga_kwatera

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



Druga kwatera u Państwa Ireny i Józefa Jagiełłów, Budziszewice, 1941 rok


Działalność konspiracyjna

Praca lekarska w Budziszewicach nie należała do łatwych i wymagała od dr. Piechowiaka dużego wysiłku. Szerzyły się w tym czasie wśród ludności okolicznych wsi m. in. epidemie czerwonki i tyfusu.
Mimo wytężonej pracy nad ratowaniem zdrowia mieszkańców, dr Piechowiak nawiązuje już w pierwszych miesiącach osiedlenia się w Budziszewicach kontakt ze strukturami wojskowymi Polskiego Państwa Podziemnego – Związkiem Walki Zbrojnej (późniejszą Armią Krajową). Włącza się do działań konspiracyjnych pod pseudonimem Dziedzic. Od podstaw organizuje służbę sanitarną celem niesienia pomocy chorym lub rannym członkom ZWZ na terenie Koluszek i okolic oraz członkom oddziału sabotażowo-dywersyjnego Z.O. ZWZ-AK, działającego pod kryptonimem Marcel Ryś i pod dowództwem kpt. Zdzisława Rudnickiego.
W dniu 10 marca 1940 roku dr Piechowiak zostaje zaprzysiężony i powołany na szefa sanitarnego Rejonu Cis oraz lekarza oddziału Marcel Ryś pod pseudonimami: Judym w ZWZ-AK oraz Topola w oddziale, z zadaniem udzielania natychmiastowej pomocy medycznej żołnierzom tego oddziału rannym w czasie dokonywanych akcji oraz otoczenia opieką lekarską wszystkich członków ZWZ na terenie Rejonu Cis w Obwodzie Brzeziny-Koluszki, obejmującego Ciosny, Mikołajów i Rokiciny. Ponadto Judym miał prowadzić szkolenie kobiet w ramach Wojskowej Służby Kobiet.
Przykrywką działalności konspiracyjnej dr. Piechowiaka była jego praktyka lekarska, stanowiąca jednocześnie źródło utrzymania dla jego żony i synka.
Dowodzony przez niego oddział sanitarny liczył z końcem 1940 roku 9 osób, zaś w dniu 31 grudnia 1941 roku 12 osób.
Kazimierz Piechowiak objął stanowisko szefa sanitarnego Obwodu Brzeziny-Koluszki ZWZ-AK (kryptonimy: Poprawka, Klon-Brzezina). Teren Obwodu, usytuowanego w ramach Inspektoratu Łódzkiego (kryptonim Farbiarnia) Okręgu Łódzkiego, był rozdzielony granicą między obszarem Generalnej Guberni (Koluszki) a terenami wcielonymi do Niemiec (Brzeziny) – Krajem Warty (Wartegau). Ze względu na pełnione obowiązki Judym wielokrotnie przekraczał tę granicę. W Brzezinach działała bowiem siatka dywersyjna i wywiadowcza, struktury podziemia funkcjonowały też w Koluszkach.
Jako szef oddziału sanitarnego dr Piechowiak udzielił osobiście kilkadziesiąt razy pomocy sanitarno-lekarskiej żołnierzom oddziału sabotażowo-dywersyjnego Marcel Ryś, którzy doznali obrażeń i odnieśli rany (zwichnięcia nóg, rąk, rany rąk, twarzy, ciała) w czasie kolejnych akcji (m. in. przy dezorganizowaniu niemieckich transportów wojskowych na linii Koluszki – Końskie). Kilkakrotnie dokonał operacji chirurgicznych w niezwykle trudnych warunkach. Ponadto udzielił kilkuset porad lekarskich członkom ZWZ-AK potrzebującym pomocy.

Ostatni_wyjazd

















Ostatni wyjazd doktora do chorego. Budziszewice, zima 1942 rok

Pozostawał w kontakcie z warszawskim Instytutem Higieny. Za pośrednictwem działającej tam komórki konspiracyjnej oddział otrzymywał m. in. trotyl, niezbędny do akcji przeciw Niemcom; przewożony był w skrzyniach, ukryty pod wierzchnią warstwą, złożoną ze szczepionek przeciwko czerwonce, szerzącej się wtedy na terenie działania oddziału. Dwie takie skrzynie przewiozła szczęśliwie koleją z Warszawy żona dr. Piechowiaka i przekazała je kolejarzom ze stacji kolejowej Wykno – członkom oddziału.
W tym czasie Judym utrzymywał także kontakt z podziemnym harcerstwem męskim – Szarymi Szeregami w Warszawie i z późniejszym szefem kontrwywiadu AK – swoim kolegą szkolnym i przyjacielem, towarzyszem pracy harcerskiej w latach szkolnych i studenckich na terenie Gimnazjum Świętej Marii Magdaleny w Poznaniu oraz w Akademickim Kole Harcerskim – Bernardem Krawiec-Zakrzewskim, który raz odwiedził go w Budziszewicach w roku 1941.
 
Męczeńska śmierć

W 1942 roku w Obwodzie Brzeziny-Koluszki przystąpiono do organizowania struktur Kierownictwa Dywersji (Kedywu) oraz miejscowego oddziału partyzanckiego, nad którym objął dowództwo ppor. Ryszard Ziółkowski ps. Sam. Niestety, w tych właśnie miesiącach do struktur ZWZ-AK w Okręgu Łódzkim (a więc i w tutejszym Obwodzie) przeniknęli konfidenci Gestapo. Nastąpiły liczne aresztowania i morderstwa żołnierzy Podziemia. Jedną z ofiar stał się dr Kazimierz Piechowiak.
W dniu 3 marca 1942 roku został podstępnie zabrany z Budziszewic, z domu Ireny i Józefa Jagiełłów przez żandarmerię niemiecką pod pozorem wezwania do rzekomo chorej żony Niemca Jacobiego – hitlerowca i gestapowca – treuhandera majątku Węgrzynowice koło Budziszewic.
Tak wspomina to wydarzenie pani Daniela Ważbińska-Nowak, wówczas małoletnia mieszkanka Budziszewic:
Z rozmów z córką dr. Piechowiaka – Anną Marią Piechowiak-Sałudą – wiem, że samochód, w którym wieziono doktora, jechał przez las, z którego słychać było strzały. W głowie lekarza zrodziła się nadzieja na odbicie go przez żołnierzy AK – próbował więc uciec wiozącym go Niemcom, lecz próba ta nie powiodła się.
Dowieziono Kazimierza Piechowiaka do siedziby Jacobiego – był nią jeden z historycznych dworów polskich, zamieszkiwany w XVII wieku przez znanego pamiętnikarza Jana Chryzostoma Paska i jego rodziców. Na ścianach wisiały stare obrazy z epoki oraz... portret Hitlera.
Jacobi rozkazał doktorowi oddać honor portretowi Fuhrera pozdrowieniem Heil Hitler!. Doktor odmówił. Wówczas niemiecki oprawca odciął Piechowiakowi rękę!
Nazajutrz, 4 marca 1942 roku doktor został po długich godzinach znęcania się nad nim zastrzelony przez Gestapo z Tomaszowa Mazowieckiego w majątku Węgrzynowice.
Mieszkańcy Budziszewic mówili po wojnie, że ciało doktora przywiązano do samochodu i wożono po okolicznych wioskach gminy Budziszewice dla zastraszenia mieszkańców.
Zwłoki zakopano pod ogrodzeniem majątku w Węgrzynowicach.
O okolicznościach śmierci Kazimierza Piechowiaka pisze w swych pamiętnikach Marian Wdówka w artykule Ślad tu po was nie zostanie, zamieszczonym w tomie „Wysiedlenie i poniewierka 1939 – 1945" – wspomnienia Polaków wysiedlonych przez okupanta hitlerowskiego z ziem polskich „wcielonych" do Rzeszy (str. 551-572). Mimo pewnych nieścisłości, wspomnienia M. Wdówki podają prawdopodobnie prawdziwy przebieg zajść w nocy z 3 na 4 marca 1942 roku w Węgrzynowicach, ponieważ autor był w tym okresie pracownikiem nadleśnictwa Regny. Nadleśniczy Regien – inż. Stanisław Konarzewski, jako członek oddziału Marcel Ryś, był z pewnością dobrze poinformowany o wydarzeniach w Węgrzynowicach i od niego M. Wdówka mógł się dowiedzieć prawdy, która nie była znana innym, w tym rodzinie Kazimierza Piechowiaka.
Informację o bohaterskim doktorze można też znaleźć w czasopiśmie Przegląd Lekarski z 1977 roku – w artykule Lekarze poznańscy w czasie okupacji na tle ludobójczej polityki hitlerowskiej. Czytamy tam: Wysiedlony z Poznania w marcu 1940 roku dr Kazimierz Piechowiak osiedlił się po wędrówkach w Generalnej Guberni w Budziszewicach (pow. Tomaszów Mazowiecki). (...) Na wygnaniu aresztowano go 3 III 1942 r. za udział w ruchu oporu. Był szefem sanitarnym ZWZ w swoim rejonie. Rozstrzelany został nazajutrz, 4 III 1942 r. w Węgrzynowicach (pow. Rawa Mazowiecka), a w noc poprzedzającą ten wyrok przechodził straszne katusze. Według Wdówki gestapowcy w tę okropną noc po prostu zamęczyli go na śmierć, a zarzucali mu utrzymywanie kontaktów z polskimi partyzantami.
Pochowany został po ekshumacji z Węgrzynowic w Budziszewicach, a ludność tamtejsza, pamiętając jego ofiarną pomoc w latach ciężkiej okupacji, do dziś bardzo troskliwie opiekuje się jego grobem.
Ekshumacja nastąpiła w marcu 1945 roku. Bohaterski lekarz, mimo nieopisanych cierpień, nikogo nie ujawnił spośród żołnierzy ZWZ-AK. Wszyscy oni zawdzięczają Mu swe życie.
W chwili jego śmierci żona Halina była w końcu ósmego miesiąca ciąży, oczekując narodzin drugiego dziecka. Córka, Anna Maria Piechowiakówna urodziła się w Budziszewicach 10 kwietnia 1942 roku, w miesiąc po tragicznej śmierci ojca. Młodsza od swego brata o ponad trzy lata. Jej rodzicami chrzestnymi zostali lekarze: Gertruda Gołębska z Tomaszowa Mazowieckiego i Eugeniusz Gołębski z Lubochni, znajomi zamordowanego lekarza.
W akcie chrztu Anny Marii akt nr 54/1942 w księdze ochrzczonych parafii Budziszewice) zwraca uwagę sposób zapisania jej ojca – Kazimierza Piechowiaka jako nieobecnego: (...) dziecię płci żeńskiej (...) urodziło się w Budziszewicach dnia dziesiątego kwietnia roku bieżącego [1942] o godzinie czternastej minut trzydzieści z niej [tj. Haliny Piechowiak z Płotkowiaków, wspomnianej na początku aktu chrztu] i nieobecnego przy spisywaniu aktu jej męża Kazimierza Piechowiaka, lekarza z Budziszewic, lat trzydzieści sześć mającego (...).
Zamiast słów: nie żyjącego już użyto określenia: nieobecnego przy spisywaniu aktu. Być może jeszcze nie wiedziano wtedy, jak tragiczny los spotkał miesiąc wcześniej doktora Piechowiaka i łudzono się, że jeszcze zostanie wypuszczony na wolność? Nie można też jednak wykluczyć, że ksiądz, który chrzcił dziecko oraz chrzestni wiedzieli o śmierci ojca Anny Marii, lecz chcieli ukryć to przed matką dziewczynki – podpisując akt chrztu – widziała cały tekst tego dokumentu, więc pominięto fakt śmierci dr. Piechowiaka – chciano zapewne oszczędzić młodej matce szoku...
Nowym szefem sanitarnym Obwodu Brzeziny-Koluszki został dr Józef Śmieja ps. Lancet.

 
Wdzięczna pamięć

Postać Kazimierza Piechowiaka, lekarza i oficera ZWZ-AK pozostawiła mocny ślad we wspomnieniach współczesnych mu i w następnych pokoleniach.
Zaledwie w kilka dni po ustaniu działań wojennych w Europie nieznana dziś z imienia i nazwiska autorka napisała 15 maja 1945 roku wiersz Doktór Kazek (z dedykacją: Świętej pamięci dra Kazimierza Piechowiaka, bestialsko zamordowanego przez Niemców w Budz.[iszewicach] 4 III 1942) i przesłała go do Poznania wdowie, Halinie Piechowiakowej, która zdołała właśnie powrócić wraz z synem i córką do swego rodzinnego miasta.
O wiernej – do końca – służbie Ojczyźnie pamiętali wojskowi zwierzchnicy Kazimierza Piechowiaka. Na wniosek Komendanta Rejonu Cis-Południe w Obwodzie Brzeziny-Koluszki ZWZ-AK, kpt. Zdzisława Rudnickiego, zarazem dowódcy oddziału sabotażowo-dywersyjnego Ryś dr Piechowiak został pośmiertnie odznaczony w 1944 roku przez komendanta Okręgu Łódzkiego ZWZ-AK Krzyżem Walecznych. Nadanie odznaczenia potwierdził po wojnie kpt. Zdzisław Rudnicki, zamieszkały w Łodzi przy ulicy Kopcińskiego 39a m. 2 (potwierdzenie znajduje się w dokumentach pozostałych po Żonie Zmarłego – Halinie Piechowiak). Uzasadnienie nadania odznaczenia: Lekarz Kazimierz Piechowiak za swój wkład w organizację Oddziału Sanitarnego Rejonu Cis, za głęboki patriotyzm – umiłowanie Ojczyzny i Narodu Polskiego, za wyjątkowe oddanie sprawie Polski Walczącej przeciwko okupantowi hitlerowskiemu zostaje na wniosek komendanta Rejonu Cis pośmiertnie odznaczony KRZYŻEM WALECZNYCH, nadanym Mu przez komendanta Okręgu Łódź ZWZ-AK w 1944 roku.
Grób Kazimierza Piechowiaka na cmentarzu parafialnym w Budziszewicach pozostaje pod opieką uczniów miejscowej Szkoły Podstawowej, a zwłaszcza drużyny harcerskiej. W Zaduszki harcerze pełnią przy mogile wartę honorową. O grób dba także rodzina Józefa Jagiełły, w domu której bohaterski lekarz zamieszkiwał wraz z rodziną w czasie wysiedlenia.
Nazwisko dr. Piechowiaka figuruje na wmurowanej w ścianę kościoła w Koluszkach tablicy pamiątkowej ku czci poległych i zamordowanych w czasie drugiej wojny światowej – okupacji hitlerowskiej żołnierzy ZWZ-AK Obwodu Brzeziny-Koluszki, w grupie Kierownictwa Komendy.
Kazimierz Piechowiak został odznaczony pośmiertnie: Medalem Wojska po raz pierwszy i po raz drugi (legitymacja nr 41035) oraz Krzyżem Armii Krajowej, ustanowionym dnia 1 sierpnia 1966 roku przez Komendanta Głównego AK gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego dla upamiętnienia wysiłku Żołnierza Polski Podziemnej w latach 1939 – 1945.
Życiorys swego męża opracowała po wojnie Halina Piechowiak (zamieszkała wówczas w Poznaniu pod adresem: Osiedle Chrobrego 11 m. 61) i przekazała go Fundacji Archiwum Poznańskie Armii Krajowej i Walki o Suwerenne Prawa Narodu, gdzie jest on przechowywany pod sygnaturą FAK – V/ 301 i z którego autor niniejszego opracowania zaczerpnął wiele informacji.
Cząstkowe informacje o Kazimierzu Piechowiaku można znaleźć także w zbiorach dokumentów przechowywanych w instytucjach, m. in.:
- w Instytucie Zachodnim w Poznaniu,
- w archiwum Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu (Wydział Lekarski I), posiadającym akta byłego Wydziału Lekarskiego z Uniwersytetu Poznańskiego,
- w Archiwum Państwowym w Poznaniu,
- w Instytucie Pamięci Narodowej – Oddział Łódzki,
- w Urzędzie Stanu Cywilnego w Poznaniu
- w księgach rzymskokatolickiej parafii Budziszewice

oraz w opracowaniach historycznych, np.:
E. Wawrzyniak, 25 Pułk Piechoty Armii Krajowej Ziemi Piotrkowsko-Opoczyńskiej, Warszawa 1999.
G. Grabowski, Organizacja i Walka Związku Odwetu oraz Kedywu Obwodu Brzeziny-Koluszki ZWZ-AK, [w:] Okręg Łódź Armii Krajowej, pod red. M. Budziarka, Łódź 1988, s. 78-106.
K. Czernielewski, SZP-ZWZ-AK. Geneza, struktura, warunki działania [w:] Z dziejów Armii Krajowej Okręgu Łódź. Materiały z sesji popularnonaukowej poświęconej dziejom SZP-ZWZ-AK Okręgu Łódź, odbytej 29.04.1994 r., pod red.: H. Siemińskiego i J. Szymczaka, Łódź 1995, s. 19-25.
M. Dutkiewicz, Służba Zdrowia Okręgu Łódzkiego SZP-ZWZ-AK, [w:] Z dziejów Armii Krajowej Okręgu Łódź. Materiały z sesji popularnonaukowej..., s. 123-129.
M. Kopa, A. Arkuszyński, H. Kępińska-Bazylewicz, Dzieje 25 pp Armii Krajowej. Geneza, struktura, działalność zbrojna, zaplecze, dramaty powojenne, Łódź 2001.
Z. Jasiński, Z historii służby sanitarnej Armii Krajowej w Łódzkiem, Przegląd Lekarski 1991, z. 1, s. 83-87.

*Zmarł 15 listopada 2007 r. w miejscowości Przedlesie (gmina Międzychód, powiat międzychodzki); akt zgonu nr 200/2007 w USC Międzychód.
 
mgr Lucjan Muszyński

Fragment książki Danieli Ważbińskiej- Nowak ,,OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA Wybitni obywatele gminy Budziszewice" Łódź-Budziszewice 2011